Pewnie niechętnie się do tego przyznasz, ale obstawiamy, że masz w domu takie sztućce lub zastawę, które wyciągasz z szafki tylko na specjalne okazje. My się tak bardzo rozsiedliśmy w naszym obozie, że jak przystało na drugi dom, mamy w nim drugi, piękny i niezwykle uroczy set sztućców.

A ponieważ dom jest mały i musi być mobilny, mogliśmy sobie na taką fanaberię pozwolić wyłącznie dzięki niemal mikroskopijnym rozmiarom blaszanych pudełeczek, skrywających te cudeńka.

Nieważne, czy zjesz nimi konserwę czy steka z polędwicy wołowej. To miła odmiana od sztućców z plastiku czy typowych niezbędników 3w1.

Czym jest Outlery? Zobacz video z unboxingu:
Outlery – #unboxing najmniejszych sztućców turystycznych

Outlery – ładnie podane, pysznie zjedzone

Gotowanie to jedna z naszych większych pasji. Kochamy dobrze zjeść, a taka miłość zasługuje na piękną oprawę. Po tygodniu krojenia mięsa plastikowym nożem z zestawu z Decathlonu (choć jesteśmy absolutnymi fanami!) czy jedzenia zupy przybornikiem 3w1, można pozwolić sobie na małą randkę z potrawą i ubrać turystyczny stół w coś bardziej wyjściowego i wykwintnego. Tak dla podkręcenia zmysłów, które to – wierzcie nam – podkręcą również smak tego, co wyserwowane.

Alternatywna dla niezbędnika czy zbędny gadżet?

Patrzysz na nie i myślisz: to może być od startu związek skazany na porażkę. Zbyt wyrafinowane, by dogadały się ze szprotami w puszce, zbyt delikatne, by przetrwały polowe warunki, za bardzo przekombinowane, żeby mogły służyć jako narzędzia wymagające szybkiego dostępu. I częściowo masz rację. Z pewnością nie jest to wyposażenie pierwszej ani nawet drugiej potrzeby. Ale można się w nich zakochać za ich wygląd (nie zdarzyło ci się nigdy?), wyjątkowo małe rozmiary, poręczne opakowanie i niezwykłą przyjemność użytkowania.

Sztućce turystyczne Outlery są zgrabne i porządnie wykonane, dzięki czemu są również sztywne i dobrze radzą sobie z twardszymi kąskami, w przeciwieństwie do tych plastikowych. Minusem jest niestety pewna niekompletność zestawu. Na 3 sztućce otrzymujemy 2 „przedłużki” z gwintem. Czyli zawsze 1 sztuciec zostanie krótszy. Zatem albo zupa, albo kiełbaska.

Gdzie kupić?

My zamówiliśmy nasze 3 sety na indiegogo.com ale czekaliśmy na nie ponad rok… Gdy dotarły, nie pamiętaliśmy nawet, że dokonaliśmy takowego aktu zakupu, ale przynajmniej przez chwilę poczuliśmy się jakby znowu były Święta 😉