Kierownica po prawej stronie, strome przepaście, górskie plemiona i świątynie w środku niczego. Zobacz naszą relację ze styczniowej wyprawy 4×4 po górach północnej Tajlandii. Chcesz poczuć się częścią tej podróży? Odpal filmik i wskakuj z nami do pickupa.

Dziewczyny z plemienia Karenów spotkane podczas prania w rzece 🙂

Inna Tajlandia

W Tajlandii byliśmy już po raz czwarty, ale pierwszy raz, zamiast na rajskie wyspy południa, skierowaliśmy się na północ. W okolicach Chiang Mai wsiedliśmy do terenowego pickupa i ruszyliśmy jeszcze wyżej – pod Birmę i Laos.

Nasza wyprawa trwała 5 dni. Z dala od turystycznych atrakcji poznaliśmy Tajlandię na nowo. Taką, jaką mieliśmy nadzieję poznać już podczas pierwszej wizyty. Całymi dniami przedzieraliśmy się przez pasma górskie, zapierające dech w piersiach pola ryżowe, dżunglę, lasy bananowe i wioski lokalnych plemion.

Sypialiśmy w niepopularnych chatkach, jadaliśmy jeszcze lepsze jedzenie, niż to „najlepsze”, które pokochaliśmy podczas pierwszej wizyty. Pierwszy raz również… zmarzliśmy! Podczas gdy na południu ani razu nie przydaje się długi rękawek czy nogawka, to tutaj odmarzły nam tyłki podczas pewnej nocy w chatce nad rzeką, gdy spaliśmy pod kocem przy temperaturze poniżej 10 stopni.

Mimo długich przepraw, udało nam się zwiedzić dużą liczbę świątyń, kanion, hippisowskie miasteczko Pai i ugotować sobie jajka na twardo w gorącym strumieniu.

5 dni w 20 minut

Ten krótki film to właściwie esencja całej wyprawy. Początkowo byliśmy tak zestresowani prowadzeniem auta z kierownicą po prawej stronie (i manualną skrzynią) po skraju przepaści, że zapominaliśmy włączać kamerę. Z kolei dojeżdżając wieczorem do miejsca wypoczynku, odtajaliśmy po całym dniu i pod koniec wyjazdu zorientowaliśmy się, że nie nagraliśmy niemal żadnych ujęć z punktów noclegowych czy posiłków.

Mam jednak wrażenie, że ten film pozwoli Ci przenieść się na chwilę właśnie tam i poczuć się częścią tej wyprawy. Usiądź więc wygodnie i wyobraź sobie, że jesteś z nami w Isuzu D-Max 3000 turbo diesel w manualu, na północy Tajlandii, której nie znajdziesz na pocztówkach z wakacji:

Styczeń 2022, Północna Tajlandia, okolice granic z Birmą i Laosem

Poza szlakiem

Zjechać z asfaltu, wjechać na szutry, odkrywać świat omijając utarte ścieżki… Tak lubimy najbardziej. Możliwość łączenia zwiedzania z jazdą terenową sprawia, że droga staje się celem samym w sobie. Ta wyprawa miała doskonale wyważone proporcje. Intensywną, momentami bardzo wymagającą technicznie jazdę idealnie uzupełniały szybkie spacery podczas zwiedzania przepięknych zakątków Tajlandii.

W naszych rodzimych wyprawach również często zbaczamy z obranego kursu, żeby po prostu się pobawić na bezdrożach. W końcu od czego są te nasze terenówki! 🙂 Jeśli poza wyprawami kręci Cię też sama przygoda 4×4, koniecznie zobacz naszą relację z rajdu offroadowego w Bieszczadach. Jesteśmy ciekawi, która z tych wypraw jest Ci bliższa.