Po co nam maty termiczne, skoro śpimy w namiocie dachowym? Odpowiedź jest prosta i ma cztery łapy, a właściwie osiem. Bo to właśnie nasze psy sypiają w kabinie samochodu i dzięki matom dają nam pospać dłużej. Wyjaśniamy dlaczego.

Maty termiczne – czy można bez nich żyć?

Jasne, że można. Można również wozić ze sobą namiot zamiast spać w kabinie, ale trudniej się go rozstawia gdzieś po drodze, np. na jakimś parkingu w środku nocy, by zaznać kilkugodzinnej drzemki przed dalszym etapem podróży. Spanie w aucie ma swój niewątpliwy urok. Gdyby Jimny był większy – pewnie jeszcze długo nie zdecydowałabym się na namiot dachowy.

Zamierzasz spać w kabinie? Jestem przekonana, że myślał_ś już o tym, jak je zaciemnić, by nie fundować wszystkim przechodniom darmowego kina. Gorący całus słońca zaglądającego przez szybę o 5 rano to również pobudka, jakiej fajnie jest uniknąć podczas biwakowego wypoczynku.

Wracając więc do pytania czy można podróżować i spać w aucie bez mat termicznych, odpowiem również pytaniem: można, ale po co się męczyć? Skoro ktoś mądry wymyślił genialny produkt, który sprawia, że śpiąc w samochodzie czujemy się jak w wakacyjnym domku z opuszczonymi roletami, to dlaczego z niego nie skorzystać?

Jeśli nie maty, to co?

Alternatywą dla mat mogą być wszelkiego rodzaju kocyki, prześcieradła czy inne kawałki materiału, które rozwiesimy sobie wewnątrz auta. Problemy są przed wszystkim dwa:

  • Przednia szyba się nie otwiera i trudno jest do niej przyczepić cokolwiek od wewnątrz
  • Kocyki i tym podobne zasłonki nie spełnią funkcji odbijania promieni słonecznych

Nie poruszam kwestii estetycznych. Jeden woli ozdobne firanki, a drugiemu wystarczy kawałek szmatki, byle by spełniła funkcję i zasłoniła co nie co. Dlatego sam zdecyduj, które rozwiązanie jest ci bliższe.

Dobre maty termiczne są dopasowane do modelu auta, więc wszystko doskonale przylega. Gdy są założone czarną stroną na zewnątrz, maty dają wrażenie przyciemnionych szyb i nie rzucają się w oczy. Jednocześnie uniemożliwiają też zajrzenie do środka samochodu. Ciemne szyby to też szybsze nagrzewanie samochodu promieniami słonecznymi.

Srebrna strona na zewnątrz da efekt odwrotny, bo odbije promienie słoneczne, co docenisz w upalne dni. Różnicę poczujesz podczas podróży np. na południe Europy, gdzie słońce bywa bezlitosne i często trudno o wolne zacienione miejscówki.

Obejrzyj maty w Jimniaku

Najważniejsze cechy mat termicznych:

  • Mają funkcję wyciemniania auta (tryb incognito) oraz odbijania promieni słonecznych;
  • Między matą a szybą tworzy się zamknięta przestrzeń powietrza, która staje się dodatkowym izolatorem;
  • Maty standardowe montowane są na przyssawki, ale te premium – na magnesy, więc nie zostawiają śladu na szybach;
  • Uszyję Na Miarę uszyją ci maty na miarę 🙂 Będą idealnie spasowane z szybami twojego samochodu;

Strefa bezpieczeństwa

Nasze maty zamówiliśmy z myślą o psach. Chciałam przede wszystkim zminimalizować liczbę bodźców docierających do nich z zewnątrz, gdy śpią w samochodzie. Trochę altruistycznie, trochę egoistycznie. Bo gdy im jest dobrze i nie wybudzają się w nocy, tym lepiej i dłużej ja śpię tuż nad nimi, w namiocie.

W ramach współpracy z firmą Uszyję Na Miarę starałam się jednak przetestować maty termiczne nie tylko w takim zakresie, w jakim ja będę z nich korzystać. Zależało mi na stworzeniu do tych testów takich warunków, w jakich są one najczęściej używane. Czyli wówczas, gdy to człowiek (jeden lub więcej) śpi w kabinie samochodu. W związku z tym, jedną noc na dziko przespałam w kabinie Jimny, razem z psem. I z matami, rzecz jasna.

Muszę przyznać, że dzięki wysłonięciu szyb udało się uzyskać tak niesamowicie przytulny klimat w środku samochodu, że zasnęłam w kilka chwil. To chyba kwestia tego, że poczułam się naprawdę bezpiecznie. Wiedziałam, że nikt nie zajrzy mi do środka przez szybę i że nie obudzi mnie świt, a budzik. Było przyjemnie ciemno, więc towarzyszyła mi przez chwilę kempingowa lampka.

Nie wiem, czy to kwestia dodatkowej izolacji stworzonej przez maty i wtulonego we mnie psa, ale tej nocy nie miałam potrzeby włączania ogrzewania. Mimo, że poprzednią pracowało aż do rana, ogrzewając jednocześnie mnie w namiocie dachowym i jego w kabinie. Spałam przy uchylonych przednich szybach.

Rano na szybach zebrała się woda – efekt naturalny. O kondensacji pisałam przy okazji bloga o ociepleniu namiotu dachowego <tu>.

Szach – mat!

Już wiem, że maty wygrały. Będą jeździć na wszystkie wyjazdy, nawet te bez psów. Bo po tej nocy w samochodzie nie wykluczam spędzenia w nim kolejnych, gdy nie będzie mi się chciało na parę godzin rozkładać namiotu na dachu i składać go z powrotem. Na przykład podczas transferów.

Maty termiczne od Uszyję Na Miarę oceniam naprawdę wysoko. Są doskonale uszyte, z dużą dbałością o detale i przede wszystkim: idealnie dopasowane do szyb mojego samochodu. Spełniły swoje funkcje, choć jeszcze nie miałam okazji ich testować w warunkach wysokiego nasłonecznienia. Jednak czuję, że się sprawdzą i tam. To kolejny produkt wykonany przez polską firmę, pod którym śmiało mogę się podpisać i z czystym sumieniem polecić go wszystkim, którzy rozważają zakup mat termicznych.